Nasi zawodnicy rozegrali dzisiaj trzecie spotkanie w ramach Tauron1ligi. Ich przeciwnikiem była drużyna KKS Mickiewicz Kluczbork. W całym spotkaniu trzymaliśmy rękę na pulsie, ani na moment nie tracąc kontroli nad wydarzeniami na boisku. Skutkiem tego była wygrana, dzięki której utrzymujemy stuprocentowy bilans zwycięstw.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia KKS-u Mickiewicz Kluczbork 2:0. Bydgoszczanie szybko odrobili straty, dzięki pojedynczemu blokowi Jana Galabova 4:4, a niedługo później dzięki temu samemu zawodnikowi wyszliśmy na niewielkie prowadzenie 6:5. Przeciwnik nie radził sobie z naszymi kontrami i nasza przewaga stopniowo zwiększała się 11:7. Na nic zdała się przerwa, o którą poprosił szkoleniowiec przyjezdnych. Po wznowieniu gry nasi zawodnicy nadal nie zwalniali tempa. Po bloku Mateusza Kowalskiego mieliśmy już pięciopunktowe prowadzenie 16:11. Ekipa z Kluczborka zdawała się być pogubiona. Nie najlepiej wychodziło jej przyjęcie zagrywki, przez co nie mogła wyprowadzić skutecznej kontry, dodatkowo źle czytała grę gospodarzy. Przy stanie 19:15 skutecznym atakiem ze środka popisał się Wojciech Kaźmierczak. Podopieczni Marcina Ogonowskiego skrupulatnie zbliżali się do zwycięstwa w premierowej odsłonie i nawet drobne pomyłki przy siatce zdawały sie być dla nich bezpieczne. Świetne ataki kompletnie zaskakiwały rywala. Ostatecznie pierwszy set wygraliśmy 25:18.
Już od początku drugiej partii kontynuowaliśmy swoją dobrą passę 5:0. To zmusiło trenera gości do zawołania ich na krótką rozmowę, bezpośrednio po której Bartosz Schmidt zdobył punkt atakując ze środka 1:5. Nie zdekoncentrowało to jednak bydgoszczan. Nadal skutecznie grali w ofensywie, a po efektownym ataku Mateusza Kowalskiego z lewego skrzydła na tablicy widniał wynik 8:3 dla gospodarzy. Niemoc zawodników z Kluczborka tylko dodawała nam skrzydeł. Świetnie ustawiony potrójny blok, na który nadział się Czerwiński dał drużynie BKS-u wysoką przewagę 12:5. W dalszym ciągu trener KKS-u Mariusz Łysiak starał się ratować sytuację krótkimi przerwami, jednak nie przynosiły one oczekiwanych skutków. Atak po bloku Damiana Wierzbickiego dał Bydgoszcz Om kolejne ”oczko” do kompletu 15:7. W postawie przyjezdnych widać było determinację, która zaczęła przynosić skutki. Lepsza gra na siatce, as serwisowy posłany przez Bartosza Schmidta i przewaga bydgoszczan zaczęła topnieć 16:12. Dwa skuteczne podwójne bloki z rzędu także pomogły przyjezdnym w zmniejszeniu strat 15:16. Bydgoszczanie nie mieli zamiaru łatwo oddać prowadzenia, w szybkim tempie poprawili swoją skuteczność przy siatce i ponownie odskoczyli na kilka punktów. Po skuteczne kontrze Wojciecha Kaźmierczaka na koncie BKS-u były cztery „oczka” przewagi 23:19, a zepsuta zagrywka Jakuba Czerwińskiego zakończyła zmagania w secie drugim 20:25.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od wyrównanej walki 3:2. Przez długi czas żadna z drużyn nie mogła wyjść choćby na niewielkie prowadzenie. Udało się to dopiero bydgoszczanom po kontrze w wykonaniu Wojciecha Kaźmierczaka 9:6. Chwilę później ten sam zawodnik popisał się kolejnym skutecznym atakiem, a Michał Masny posłał zagrywki w aut 10:7. Zawodnicy z Kluczborka niebezpiecznie zaczęli zbliżać się do naszych zawodników, a sytuacji nie ułatwiały błędy własne, których nie mogli ustrzec się siatkarze znad Brdy 14:12. Podopieczni Marcina Ogonowskiego nie tracili jednak kontroli nad przebiegiem spotkania i w szybkim tempie ich prowadzenie ponownie wzrosło 20:14. Zmotywowani rywale starali się dogonić Visłę, co dzięki ich coraz lepszej skuteczności w bloku oraz błędom naszych zawodników stawało się realne 18:22. Na szczęście naszej drużynie nie brakowało motywacji i zakończyliśmy spotkanie podwójnym blokiem 25:19.
BKS Visła Bydgoszcz – KKS Mickiewicz Kluczbork 3:0 (25:18, 25:20, 25:19)
MVP: Jan Galabov
BKS Visła Proline Bydgoszcz: Masny, Gutkowski, Galabov, Wierzbicki, Kowalski, Kaźmierczak, Bonisławski (l) oraz
KKS Mickiewicz Kluczbork: Bułkowski, Schmidt, Kupka, Prokopczuk, Ptasiński, Zimoń, Jaskuła (l) oraz Popik, Czerwiński, Siemiątkowski
Przygotowała: Agnieszka Piasecka
