Czytaj

23.10.2021

Tauron 1.Liga: Wielkie emocje i wielka radość w Bydgoszczy

Piątkowe spotkanie rozgrywane pomiędzy Visłą Proline Bydgoszcz a Gwardią Wrocław należało do niezwykle emocjonujących. Potrzeba było pięciu setów, aby wyłonić zwycięzcę spotkania, którym okazali się zawodnicy z Bydgoszczy.

Spotkanie rozpoczęło się od walki punkt za punkt, ale bydgoszczanie szybko wyszli na dwupunktowe prowadzenie po ataku Wojciecha Kaźmierczaka 4:2. As serwisowy Jana Galabova, a chwilę później atak ze skrzydła Kamila Gutkowskiego spowodowały, że mieliśmy już pięć „oczek” przewagi, a trener Gwardii poprosił o czas 9:4. Po wznowieniu gry siatkarze z Wrocławia zaczęli odrabiać straty 8:11. Po efektownym ataku z przechodzącej krótkiej Arkadiusza Olczyka, a chwilę później w wykonaniu Dawida Wocha przyjezdnym brakowało już zaledwie dwóch punktów do wyrównania stanu seta 11:13. Bydgoszczanie mieli problem z koncentracją, a goście to wykorzystywali. Po ataku Rafała Sobańskiego na tablicy wyników pojawił się remis 14:14. Zawodnicy z grodu nad Brdą nie mieli zamiaru pozwolić rywalowi na wyjście przed szereg i dzięki skuteczności na siatce ponownie wyszli na prowadzenie 17:14. Na nic zdała się przerwa, o którą poprosił szkoleniowiec wrocławian. Ekipa gospodarzy nie dała się zdekoncentrować i wciąż popisywała się skutecznymi akcjami w ofensywie, jak i w defensywie. Premierową odsłonę zakończył błąd własny gości 22:25.

Kolejną odsłonę lepiej rozpoczęli zawodnicy Gwardii 4:1. Nasz przeciwnik poprawił swoją skuteczność w ataku i to powodowało, że utrzymywali niewielkie prowadzenie 6:5. Nasi siatkarze nie mogli poradzić sobie w obronie, co przekładało się na kłopoty z wyprowadzeniem skutecznej kontry. Po ataku Arkadiusza Olczyka goście mieli już nad nami czteropunktową przewagę 12:8. Bydgoszczanie starali się zniwelować swoje straty, jednak zadanie okazało się niełatwe. Podopieczni Marcina Ogonowskiego mieli kłopoty z czytaniem gry przeciwnika, sytuacji nie ułatwiały też błędy własne. Przy stanie 16:12 dla przyjezdnych trener gospodarzy wziął czas, aby porozmawiać ze swoją drużyną. Po wznowieniu gry świetna zagrywka Grzegorza Boćka, a chwilę później kontra tego samego zawodnika powiększyła przewagę gości 19:12. Bydgoszczanie nie mogli znaleźć recepty na dyspozycję przeciwnika, po zepsutej zagrywce Antoniego Kwasigrocha brakowało nam już siedmiu „oczek” do wyrównania stanu seta 15:22. Ostatecznie druga partia zakończyła się dotknięciem siatki w naszej ekipie po próbie zablokowania ataku Rafała Sobańskiego 17:25.

Czwarty set od początku był wyrównany. Po kontrze Damiana Wierzbickiego drużyny zremisowały 4:4. Obie drużyny miały problem z wyprowadzeniem choćby dwupunktowej przewagi, jednak po ataku Jana Galabova bydgoszczanie prowadzili 8:7 i od tej pory w grze bydgoszczan nastąpił przełom, dzięki któremu wzrosło ich prowadzenie. Świetny atak Damiana Wierzbickiego i prowadziliśmy 10:7. Podopieczni Marcina Ogonowskiego byli w tej partii mocno zdeterminowani. Świetnie wykorzystywali swoje szanse na siatce, a to przekładało się na coraz wyższy wynik. Po kontrze Damiana Wierzbickiego na tablicy widniał już wynik 15:11 dla gospodarzy. Przy stanie 17:14 asem serwisowym popisał się Michał Masny. Przyjezdni nie mieli zamiaru pozwolić rywalowi na wygraną. Atak ze środka Dawida Wocha, a następnie autowy atak Jana Galabova wyrównały stan partii na 20:20. Wrocławianie niebezpiecznie zaczęło zbliżać się do wygrania tej odsłony. Siatkarze Visły starali się odmienić jeszcze losy partii tak jak po ataku Mateusza Kowalskiego 22:23, jednak podwójny blok gości dał im zwucięzckiego seta 25:22.

Czwarta partia ponownie rozpoczęła się od walki punkt za punkt 3:2. Żadna z ekip nie mogła uzyskać choćby niewielkiej przewagi, a zarówno po jednej jak i drugiej stronie siarki mogliśmy obserwować ciekawe akcje w kontrach 7:7. Atakiem po bloku popisał się Kamil Gutkowski 11:10, ale chwilę później skuteczną zagrywkę wykonał Rafał Sobański i to wrocławianie lekko wysunęli się na przód. 12:11. Dopiero przy stanie 15:14 i po skutecznej kontrze Grzegorza Boćka wrocławianie uzyskali dwa „oczka” przewagi, jednak bydgoszczanie nie pozwalali im zwiększać tego prowadzenia i trzymali się blisko. Wkrótce wynik ponownie został wyrównany 17:17. Wszystko wskazywało na to, że zwycięzca czwartej partii zostanie wyłoniony dopiero w końcówce i tak też się stało. W ostatniej akcji bydgoszczanie wybronili trudną piłkę, a Damian Wierzbicki posłał w pole przeciwnika mocny atak i tym samym zakończył zmagania w kolejnej partii 25:23.

Wyrównaną walka toczyła się także w ostatnim, piątym secie. Atak że skrzydła Rafała Sobańskiego dał remis 3:3, ale potrójny blok w wykonaniu naszych siatkarzy dał już wynik 5:3 na korzyść gospodarzy. Goście ponownie musieli nas gonić, my natomiast nie traciliśmy koncentracji i utrzymywaliśmy dwupunktowe prowadzenie 8:6. Świetna obrona w wykonaniu Michała Masnego utrudniła znacznie wyprowadzenie kontry rywalowi, który ostatecznie musiał przebić piłkę, a Kamil Gutkowski wykorzystał to do popisania się skutecznym atakiem 9:6. Bydgoszczanie niesieni powodzeniem nie zwalniali tempa i sukcesywnie zdobywali kolejne punkty. Ostatecznie, po ataku że środka Mateusza Kowalskiego wygrali całe spotkanie 15:12.

BKS Visła Proline Bydgoszcz – Chemeko-System Gwardia Wrocław 3:2 (25:22, 17:25, 22:25, 25:23, 15:12)

MVP: Damian Wierzbicki

BKS Visła Proline Bydgoszcz: Galabov, Kaźmierczak, Kowalski, Wierzbicki, Gutkowski, Masny, Bonisławski (libero) oraz Radziwon, Owczarz, Sternik, Kwasigroch

Chemeko-System Gwardia Wrocław: Woch, Grozer, Bociek, Olczyk, Sobański, Tichacek, Michulka (libero) oraz Frąc, Górski, Lubaczewski, Zawalski

Przygotowała: Agnieszka Piasecka

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb klientów. Zmiany ustawień dotyczących plików cookie można dokonać w dowolnej chwili modyfikując ustawienia przeglądarki. Korzystanie z tej strony bez zmian ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.

Rozumiem
© 2021 BKS VISŁA BYDGOSZCZ. WYKONANIE: