Czytaj

23.11.2021

Damian Wierzbicki i Marcin Ogonowski – po spotkaniu z SPS Chrobry Głogów.

W sobotni wieczór bydgoszczanie rozegrali kolejne spotkanie w ramach Tauron 1.Ligi. Mimo, że mecz nie należał do najłatwiejszych, podopieczni Marcina Ogonowskiego odnieśli zwycięstwo i zapisali na swoim koncie komplet punktów.

Po triumfie w premierowej odsłonie bydgoszczanie już od początku seta drugiego musieli gonić rywala, który w szybkim tempie odskakiwał na kilkupunktowe prowadzenie. „Na pewno musimy mieć większą koncentrację i po dobrym pierwszym secie od razu wejść w seta drugiego też dobrze, ale w przyjęciu i w zagrywce to w drugim, trzecim secie (głogowianie) nie pomagali” – komentował „na gorąco” szkoleniowiec bydgoszczan, Marcin Ogonowski. Trochę sami siebie postraszyliśmy w tym drugim secie, bo jak zwykle dopuściliśmy do tego, że trzeba było gonić ten wynik. Troszkę zabrakło tych punktów, oni zdobyli 25 za szybko, ale było naprawdę o włos, żeby wyciągnąć tego drugiego seta i zakończyć to wszystko w trzech setach. To było wszystko na nasze życzenie, na nasz kolejny brak koncentracji, lekki przestój. Straciliśmy 5-6 punktów w danym ustawieniu i ciężko było nadrobić” – dodał Damian Wierzbicki.

W trzeciej partii drużyna z Głogowa po raz kolejny starała się narzucić tempo gry i już na początku wypracowała sobie prowadzenie 4:1. Gospodarze tym razem zachowali jednak chłodną głowę i dzięki zagrywkom Damiana Radziwona oraz kontrom Damiana Wierzbickiego uratowali sytuację, a ostatecznie wygrali w secie trzecim. „Trzeci set to koncertowa gra Damiana (Radziwona). Super się pokazał. Ja mu mówiłem, że jest chłopakiem na plakacie zapraszającym na ten mecz, więc ludzie na niego przyjdą na mecz, a nie na mnie i na innych, to on musi ciągnąć ten wózek. Posłuchał się i zrobił to, co do niego należało. Wybitny występ w tym trzecim secie Damiana i w czwartym z resztą też. Jego zagrywki były kluczowe, później łatwiej nam się grało blok-obrona. Jeśli jest zagrywka to dużo łatwiej się gra. ” – powiedział Damian Wierzbicki.

Głogowianie mieli szansę, aby przedłużyć spotkanie i doprowadzić do tie-breaka, jednak nie udało im się tej szansy wykorzystać. Po dobrym rozpoczęciu czwartej odsłony, w decydującym momencie przyjezdni pozwolili, aby to gospodarze przejęli kontrolę nad dalszą częścią partii. „Na początku czwartego seta lekko (głogowianie) nam odjechali. Może byliśmy jeszcze zdeprymowani tym, że nie udało nam się ich dogonić a chcieliśmy ten mecz zakończyć w trzech setach, być może niepotrzebnie. Skończyliśmy 3:1, są trzy punkty. Już zapominamy o tym meczu, bo liga tak pędzi, że już czas na kolejne” – relacjonował Damian Wierzbicki.

Nie sposób nie wspomnieć o problemach kadrowych Visły, z którymi musi się ona borykać od początku sezonu. Do gry powoli wraca Igor Yudin, jednak w składzie meczowym próżno szukać Mariusza Marcyniaka czy Mateusza Kowalskiego. „Trochę małych problemów nam się tu uzbierało, ale spokojnie czekamy aż chłopaki wrócą do swojego zdrowia, dyspozycji. Jeśli chodzi o Igora to bardzo liczymy na niego, ale on też musi trochę potrenować i nabrać formy. Sezon jest długi, więc bądźmy cierpliwi a na pewno Igor nam pomoże. Taka sama sytuacja jest z Mariuszem Marcyniakiem. Pracuje, żeby odbudować jeden mięsień łydki, który jeszcze nie jest taki jak ten drugi. Dajemy mu czas, żeby wszedł w trening siłowy, żeby się odbudował a później trening siatkarski. On na pewno też nam pomoże w dalszej części sezonu. Jeśli chodzi o Mateusza to ma jakiś lekki uraz kolana, na bieżąco jest konsultowany z lekarzami i też pracuje indywidualnie na siłowni. Miejmy nadzieję, że on też w niedługim okresie będzie gotowy do grania.” – rzekł Marcin Ogonowski.

Bydgoszczanie są w trakcie intensywnego okresu meczowego. Swoje spotkania rozgrywają co kilka dni, często nie mając czasu na odpoczynek. Trener Ogonowski uważa, że mimo nawału pracy jego drużyna jest w stanie dobrze się zaprezentować. „Teraz liga się ułożyła tak, że gramy co 3-4 dni. Musimy jakoś to przetrzymać, wytrzymać i zdobywać jak najwięcej punktów. Jest to do zdobycia”. Damian Wierzbicki dodał natomiast, że ilość spotkań wpływa na odczuwalne zmęczenie i emocje, które towarzyszą zawodnikom podczas spotkań. „Zmęczenie na pewno się odczuwa, bo gramy środa, sobota, później czwartek, zaraz znowu niedziela, także cały czas są te mecze w tej chwili. Jest ciężko nie tyle fizycznie, co wspinać się na te emocje, żeby na tych emocjach grać na każdym meczu tak, jak się grało od samego początku sezonu. Jak się gra z kimś pierwszy mecz to zupełnie inne są emocje a teraz te mecze są codziennością i trudno jest wspinać się na wyżyny umiejętności i emocji.”.

Następny mecz bydgoszczanie rozegrają już w czwartek. Ich przeciwnikiem będzie beniaminek Tauron1ligi – Legia Warszawa.

Przygotowała: Agnieszka Piasecka

Foto: Piotr Sumara

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb klientów. Zmiany ustawień dotyczących plików cookie można dokonać w dowolnej chwili modyfikując ustawienia przeglądarki. Korzystanie z tej strony bez zmian ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.

Rozumiem
© 2021 BKS VISŁA BYDGOSZCZ. WYKONANIE: