Bydgoszczanie podejmowali dzisiaj ekipę MKS Będzin. Mimo przewagi własnej hali nie udało im się ugrać nawet jednego seta, przez co MKS Będzin w krótkim czasie mógł cieszyć się z pokonania naszej drużyny i z kompletu punktów.
Mecz rozpoczął się od wyrównanej walki. Po ataku Damiana Wierzbickiego było 3:3. Obie drużyny dzielnie walczyły na siatce i żadna z nich nie mogła wyjść na choćby niewielkie prowadzenie 7:7. Po bloku na Damianie Wierzbickim przyjezdnym udało się zdobyć małe prowadzenie 13:11, jednak bydgoszczanie szybko odrobili straty i po kolejnym ataku naszego atakującego był remis 13:13. Goście postanowili zmienić losy gry i zaczęli wyprzedzać rywala, dzięki czemu na przerwie, o którą poprosił szkoleniowiec gospodarzy prowadzili 19:16. Nasza drużyna miała coraz większe problemy z obrona piłek posyłanych przez będzinian. Atak ze skrzydła Mateusza Kańczoka zaskoczył naszych zawodników, którzy przegrywali już 17:23. Podopieczni Marcina Ogonowskiego starali się jeszcze bronić i odrobili nieco punktów, jednak ostatecznie MKS Będzin wygrał premierową odsłonę po ataku Mateusza Kańczoka 25:21.
Po powrocie na boisko zdeterminowani bydgoszczanie od początku seta wypracowali prowadzenie 3:0. Po ataku Damiana Wierzbickiego na tablicy pojawił się wynik 4:2. Gospodarze nie zwalniali tempa, zapisując na swoim koncie kolejne cenne punkty. Po punktowej zagrywce Michała Masnego nasi siatkarze prowadzili 10:5. Tym razem to przyjezdni nie mogli poradzić sobie ze skutecznością Visły i musieli nadrabiać stracone punkty. Nie było to łatwe zadanie, bowiem nasza ekipa nie miała zamiaru oddawać wypracowanej przewagi. Po kontrze Wojciecha Kaźmierczaka Visła prowadziła 14:11, a po udanym ataku Jana Galabova prowadzenie wynosiło 15:12. Będzinianie zdeterminowani po rozmowie z trenerem niebezpiecznie zbliżyli się do nas, jednak nasi siatkarze byli czujni i nie pozwalali przyjezdnym wyrwać sobie prowadzenia z rąk. Sytuacji będzinian nie ułatwiały także błędy własne. Atak po prostej Damiana Wierzbickiego spowodował, że do zwycięstwa drugiego seta naszej drużynie brakowało już niewiele 22:19. Wówczas na zagrywce MKS-u pojawił się Kańczok, świetnie spisujący się w tym meczu. Chwila dekoncentracji bydgoszczan wystarczyła, aby losy seta się odmieniły i goście zniwelowali wszystkie straty, a nawet wyszli na niewielkie prowadzenie 23:22. Zaniepokojony tym faktem trener Ogonowski poprosił o czas dla swojej drużyny. Po wznowieniu gry nie udało nam się pokrzyżować planów rywala, który wygrał 25:23.
Od początku trzeciej partii między drużynami nawiązała się walka punkt za punkt 2:2. Będzinianom kolejny raz udało się wyjść na przód, dzięki swojej skuteczności na siatce a bydgoszczanie musieli ich gonić. Zablokowany na siatce został Igor Yudin i goście mogli cieszyć się z prowadzenia 7:5. Nasza ekipa miała problem ze znalezieniem skutecznej recepty na rywala. Nie potrafili czytać ich gry zarówno w polu zagrywki, jak i pod siatką, przez co notowali na swoim koncie coraz wyższe straty 7:13. Nic nie dało wprowadzenie kilku zmienników z kwadratu Visły. Sytuacji naszej drużyny nie ułatwiały błędy własne. Rozpędzeni goście nie pozwalali bydgoszczanom choćby zbliżyć się do nich, cały czas zaskakując swoją dyspozycją w ofensywie i defensywie 18:9. Zatrzymany na siatce został Antoni Kwasigroch, dzięki czemu przyjezdnym do zwycięstwa brakowało już tylko czterech „oczek” 21:11. Mimo dobrych zagrywek Antoniego Kwasigrocha i kilku zdobytych punktów, Visła nie odmieniła losów partii. Po ataku ze środka Jakuba Rohnki MKS Będzin zwyciężył 25:15.
BKS Visła Proline Bydgoszcz – MKS Będzin 0:3 (21:25, 23:25, 15:25)
BKS Visła Proline Bydgoszcz: Galabov, Kaźmierczak, Radziwon, Masny, Gutkowski, Wierzbicki, Bonisławski (libero) oraz Jędruszczak (libero), Sternik, Owczarz, Yudin, Kwasigroch
MKS Będzin: Stankov, Swodczyk, Ratajczak, Kańczok, Koppers, Rohnka, Marek (libero)
MVP: Mateusz Kańczok
Przygotowała: Agnieszka Piasecka
