Czytaj

07.12.2022

Wywiad z Antonim Kwasigrochem.

Medalista Mistrzostw Świata i Europy, a w wolnych chwilach pasjonat tenisa i wędkarstwa. Mowa oczywiście o zawodniku BKS Visła Proline Bydgoszcz Antonim Kwasigrochu. W wywiadzie Antek zdradził nam, między innymi, jak wygląda kadra i czym zajmowałby się, gdyby nie został siatkarzem. Z naszym przyjmującym rozmawiała Julia Rogowska.

 

JR: Rozmawiamy po Waszym przegranym 3:1 meczu z Częstochową. To pierwszy mecz w tym sezonie, po którym nie przybyło Wam w tabeli punktów. Jakie emocje panowały u Was w szatni, zaraz po tym jak zeszliście z boiska?

AK: No na pewno po meczu mieliśmy duży niedosyt. Prowadziliśmy kilkoma punktami chyba w trzech setach, a i tak je przegraliśmy. Mogliśmy spokojnie dowieźć to prowadzenie do końca. Druga sprawa jest taka, że kiedyś musieliśmy stracić punkty. Nie możemy wiecznie wygrywać, choć bardzo byśmy chcieli. Norwid to mocna drużyna. Szkoda, bo byli rzeczywiście na wyciągnięcie ręki. Mecz był do wygrania, no ale w sobotę gramy kolejny i skupiamy się już na następnym zadaniu.

Jak oceniasz sezon, jak dotąd, w swoim wykonaniu?

No, na pewno mogło być lepiej. Są momenty fajne, takie, z których jestem zadowolony. Gdzieś tam też nie jestem zadowolony z początku sezonu w moim wykonaniu, ale już jest lepiej i oby do przodu.

Grasz już w Bydgoszczy drugi sezon, dlaczego wybrałeś właśnie ten klub?

Była to na tamten moment moja jedyna alternatywa. Wybrałem Bydgoszcz i jestem z tego zadowolony. Jest to bardzo fajne miasto, fajne miejsce do grania w siatkówkę i myślę, że jak najbardziej jestem chętny tutaj dalej grać.

 

A ja właśnie teraz chciałam zapytać o atmosferę, jaka panuje w drużynie. Skoro jesteś tu drugi sezon, to musi być chyba fajnie?

No, jest fajnie, nie mogę powiedzieć, że nie. Jest dużo młodych zawodników. Dla nas, młodych, jest łatwiej być w takiej drużynie, gdzie jest sporo rówieśników. Jest też paru doświadczonych, starszych graczy i możemy od nich czerpać dużo. Nie tylko na boisku, ale i poza nim. Wspierają nas, jak się w tej siatkówce odnaleźć, służą dobrą radą i zawsze gdzieś tam pomogą.

 

Jakie cele macie na ten sezon?

Będąc szczerym, to na początku sezonu nie było sprecyzowanych planów. Myślę jednak, że chcemy wygrywać po prostu każdy mecz. Zobaczymy co będzie w pozostałej części sezonu. Fajnie byłoby wejść do play-offów, ale zobaczymy co dalej.

 

W tym sezonie nagraliście się już trochę tie-breaków. Czy Wy prowadzicie już w szatni zakłady, czy będziecie grali tie-break czy nie?

No gdzieś tam się śmiejemy, że na pewno będziemy grać co najmniej cztery sety. Póki gramy tie-breaki to najważniejsze jest, że je po prostu wygrywamy. Możemy tak w tych tie-breakach wygrywać do końca sezonu, nie mam nic przeciwko.

 

Teraz może opowiedz o tym, jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką?

Mój kolega zapytał mnie, czy przyjdę na trening w Nakle nad Notecią. Poszedłem tam i potem zacząłem regularnie uczęszczać na zajęcia. To było chyba w trzeciej klasie podstawówki i tak już zostało. A wcześniej to gdzieś tam z braćmi, z babcią nawet, odbijaliśmy na podwórku. Także generalnie zaczęło się to od rodziny.

 

Grałeś w reprezentacji Polski, z sukcesami, jak wspominasz te turnieje, w których grałeś z orłem na piersi?

No na pewno niezapomniane przeżycie. Byłem na dwóch turniejach. Jeden odbywał się w Bułgarii i Włoszech, to był taki mój debiutancki turniej, który wspominam bardzo dobrze. Każdemu życzę takiego uczucia, żeby zagrać z orzełkiem na piersi. Szczególny moment był w tym roku, ponieważ graliśmy turniej w Polsce. Na hali było prawie pięć tysięcy osób, także była wypełniona po brzegi. No niezapomniane uczucie, nigdy bym nie pomyślał, że przyjdzie mi grać przy takiej publiczności.

 

Jak wygląda kadra, tak od środka?

Generalnie, nie jest tak źle jak się wydaje. Większość myśli, że to jest tylko: trening, trening, trening, praca, praca, siłownia, siłownia. Kadra to też przede wszystkim dużo czasu spędzonego z nowymi osobami. Mieliśmy fajną atmosferę w drużynie i poznałem tam po prostu fajnych kumpli. Całe dnie, tygodnie tak naprawdę spędzaliśmy razem, więc musieliśmy się dobrze dogadywać i myślę, że to jest najfajniejsze z tego wszystkiego, że te znajomości gdzieś tam potem zostają.

 

Może masz jakąś śmieszną historię z czasów kadry?

Kiedy zdobyliśmy brązowy medal Mistrzostw Świata do lat 21 we Włoszech, pojechaliśmy do hotelu umyć się, przebrać. Zaraz potem mieliśmy wracać na ceremonię medalową. Zjeżdżamy windą i w niej była taka słuchawka, taki telefon, jakby z windy, alarmowy. Odbieram telefon, a tam moi koledzy Bartosz Gomułka i Maciek Nowowsiak dzwonią i mówią „Panowie, idźcie na recepcję, pomóżcie nam, zatrzasnęliśmy się w windzie”. No i rzeczywiście zatrzasnęli się w windzie. Koniec końców pojechaliśmy bez nich na ceremonię medalową, a oni przez chyba dwie godziny siedzieli w tej windzie i czekali, aż ich stamtąd wyciągną.

 

Czy jest jakaś akcja w siatkówce, którą kiedyś widziałeś w jakimś meczu, która utknęła Ci w pamięci i pamiętasz ją do dzisiaj?

Pamiętam taką akcję, z turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk w Rio de Janeiro. Było chyba po trzynaście, czy coś takiego, w tie-breaku. To była ofiarna obrona Grzegorza Łomacza, który wystawił piłkę prosto do Bartosza Kurka. Przez jakieś dwanaście metrów leciała ta piłka i Bartosz Kurek to skończył. To był taki bardzo emocjonujący mecz, po ważył po prostu czy pojedziemy na Igrzyska, czy nie.

 

Teraz chciałabym zapytać,  jakie jest Twoje największe siatkarskie marzenie?

Marzenie… no myślę, że każdy by chciał pojechać na Igrzyska Olimpijskie. Może nawet nie chodzi o medal, ale o samo uczestniczenie w tej imprezie. Wiadomo, to jest na razie marzenie. Przede mną jest długa, wyboista droga. To się najprawdopodobniej nie wydarzy, ale kto wie. Trzeba ciężko pracować, liczyć na szczęście i może coś tam się uda.

 

Kto jest Twoim sportowym idolem siatkarskim i ogólnie ze świata sportu?

Jeżeli chodzi o siatkówkę, to bardzo lubię oglądać Earvina N’gapetha i Osmany’ego Juantorene. Poza siatkówką imponuje mi Rafael Nadal, Roger Federer i Novak Djoković – ta najlepsza trójka z tenisa. Uwielbiam też patrzeć jak gra Nick Kyrgios, taki niżej notowany tenisista. On naprawdę robi show na korcie. Polecam obejrzeć jego mecze, jeżeli ktoś się nie interesuje tenisem. Oglądając właśnie jego grę, może się zachęcić.

 

Bardzo się cieszę, że nawiązałeś do tenisa, bo właśnie o to chciałam Cię teraz zapytać. Wiem, że grasz w tenisa i ogólnie się nim interesujesz. Wolisz grać, czy oglądać?

Grać. Myślę, że wolę grać. Powiem szczerze, że kiedyś, jak byłem jeszcze takim małym dzieckiem, jak miałem może z sześć albo dziesięć lat, no to nie za bardzo lubiłem grać w tego tenisa. To było dla mnie trudne. Ogólnie to jest trudny sport. Po prostu nie czułem takiego bakcyla do tego. Z czasem jednak, gdy coraz lepiej mi to wychodziło, zacząłem uważać, że to jest naprawdę super sport. Nie dziwie się jednak ludziom, którzy mówią, że to jest nudny sport i nie lubią w to grać, bo im nic nie wychodzi. Sam wiem jak było. Nie lubiłem w to grać, ale jak już się nauczyłem, to jest zupełnie inaczej. To jest sport na lata, bo można grać w niego w naprawdę każdym wieku.

 

A jak to się stało, że zacząłeś grać w tenisa?

Odkąd pamiętam mój tata grał w tenisa. Zaszczepił to w moich braciach, żeby oni też grali. Ja z nimi chodziłem i potem już tak jakoś wyszło. Właściwie tata mnie nauczył grać tych podstaw i potem już uczyłem się sam. No i tak już zostało. Teraz sobie chodzę z braćmi, czasem z kumplami, pograć w tenisa.

 

Najpierw w Twoim życiu pojawił się tenis czy siatkówka?

Ciężko powiedzieć, chyba tenis. Odkąd pamiętam, jak miałem już tam cztery, pięć lat, to chodziłem grać na korty, a nie w siatkówkę. Znaczy, w siatkówkę też grałem, ale pierwsze wspomnienia to bardziej mam gdzieś z kortów.

 

A co Cię najbardziej interesuje w tenisie?

Generalnie uważam, że tenis to jest taka dyscyplina sportu, na której szczyt może się wspiąć tylko garstka osób. Tenisistów na świecie jest kilkadziesiąt tysięcy, a my oglądamy tak naprawdę dziesięciu, czy stu powiedzmy. Żeby dojść do tego, wspiąć się na taki szczyt, potrzeba umiejętności i szczęścia. Trzeba to też połączyć wszystko z ciężką pracą. To jest naprawdę niesamowite. Jestem pod ogromnym wrażeniem jak można coś takiego osiągnąć.

 

Teraz już chciałabym na chwilę skończyć ze sportem. Wiem, że poza sportowo interesujesz się wędkarstwem. Jak to się u Ciebie zaczęło?

Myślę, że tak jak z pozostałymi rzeczami. To wszystko było w rodzinie. Od dziadka, przez tatę i braci. Po prostu gdzieś tam tata i dziadek zaszczepili to w moich braciach najpierw, potem we mnie. No i teraz ja wędkuję, aż do dzisiaj.

 

Co cię w tym interesuje?

Jest to jedna z fajniejszych form spędzania czasu. Jesteś wtedy gdzieś tam w lesie, jest cisza, spokój. Spędzasz sobie czas na spokojnie. Może się to wydawać nudne dla niektórych osób, ale ja bardzo to lubię robić. Jest to relaksujące.

 

Co jeszcze w Twoim życiu, oprócz tego o czym mówiliśmy, pozwala Ci się zrelaksować, odpocząć po meczu, ale też tak ogólnie?

No na pewno lubię dobrze zjeść. Czasami zdarza mi się zjeść niezdrowo, pizzę na przykład. Poza tym może jakaś muzyka, choć nie słucham jej jakoś szczególnie. Od czasu do czasu może jakiś film.

 

Teraz przejdźmy do szybkich pytań. Gdybym nie był siatkarzem, byłbym…

Hm, może fizjoterapeutą. Nie wiem, naprawdę. No myślę, że teraz bym studiował.

 

A co byś studiował?

Oj nie wiem, miałem z tym problem w trzeciej liceum. Jak miałem wybrać kierunek studiów to nie wiedziałem kompletnie, w którym kierunku iść, ale złożyłem papiery na ekonomię.

 

Które sukcesy cieszą cię bardziej: te z klubem czy z reprezentacją?

Z reprezentacją. To oczywiste, bo wtedy reprezentujesz kraj.

 

Wolisz mecze u siebie czy wyjazdowe?

Wolę chyba na wyjeździe grać. Zawsze lubię pojechać gdzieś na wyjazd, poznać nową halę i grać na wyjeździe. Nie wiem czemu, lubię po prostu.

 

Odpoczynek po sezonie – wolisz zostać w domu, czy gdzieś wyjechać?

Raczej nigdzie nie wyjeżdżam. Spędzam czas w domu i tam bardzo dobrze odpoczywam. Lubię tam spędzać czas.

 

Wolisz trening czy siłownie?

Myślę, że trening.

 

Wolisz atakować z pierwszej, czy z drugiej linii?

Z pierwszej, bo jest łatwiej.

 

Zbicie czy kiwka?

Zbicie.

 

I ostatnie pytanie – jaką radę dałbyś młodszemu sobie?

Podejmuj takie decyzje, jakie wydają Ci się na dany moment odpowiednie.

 

Z Antonim Kwasigrochem rozmawiała Julia Rogowska.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb klientów. Zmiany ustawień dotyczących plików cookie można dokonać w dowolnej chwili modyfikując ustawienia przeglądarki. Korzystanie z tej strony bez zmian ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.

Rozumiem
© 2021 BKS VISŁA BYDGOSZCZ. WYKONANIE: