Czytaj

29.12.2022

Wywiad z Pawłem Cieślikiem.

Każdą wolną chwilę poświęca na projektowanie grafik, a gdyby nie szkoła z profilem siatkarskim blisko domu, możliwe, że trenowałby zupełnie inny sport. Mowa oczywiście o Pawle Cieśliku, atakującym BKS Visła Proline Bydgoszcz. Dlaczego w ostatnich meczach widzimy go w roli środkowego? Tego i wiele innych rzeczy o naszym zawodniku dowiecie się z rozmowy Julii Rogowskiej.

JR: Ostatnio wygraliście z drużyną z Kluczborka 3:1 i zajmujecie aktualnie 5 miejsce w tabeli. W tej części sezonu zostały Wam jeszcze dwa mecze: ze Spałą i Będzinem. Chciałam zapytać, jak oceniasz sezon, jak do tej pory, w swoim wykonaniu?

PC: Sezon w moim wykonaniu oceniam, jak na razie, bardzo dobrze. Na boisku spisuję się dobrze. Jeżeli trener daje mi szansę grania, to w pełni ją wykorzystuję. Na początku sezonu aż tak dużo nie grałem, w porównaniu do ostatnich trzech spotkań. Gdzie dostałem szansę, to wydaje mi się, że ją wykorzystałem i dodałem troszkę zespołowi.

A jak oceniasz ogólnie zespół w tym sezonie?

Ogólnie… Jestem pozytywnie zaskoczony tym, jak dobrze gramy. Na razie dobrze to wygląda. Na pewno wyglądamy dobrze na zagrywce. Wiadomo, czasem troszkę potrzebujemy czasu, żeby zagrywać tak, jakbyśmy chcieli. Na przykład podczas meczu z Sulęcinem. Dwa pierwsze sety ciężko było, dużo błędów robiliśmy na zagrywce, ale później jakoś nam to wychodziło. Widać potencjał w naszej zagrywce.

No ja jestem pod wrażeniem Twojej zagrywki. Wychodzisz i strzelasz kilka asów, robi to wrażenie.

Tak, tak. No na razie  jest OK, zobaczymy jak będzie dalej.

Wracasz do Bydgoszczy po dwóch sezonach przerwy. Dlaczego znowu tutaj?

Dostałem propozycję od trenera Masnego, żeby wrócić do Bydgoszczy. Myślę, że innym powodem jest też to, że mam tutaj rodzinę, dziewczynę mam blisko. Też przyszłościowo troszkę pieniędzy mogę sobie odłożyć, bo jednak lepiej jest w domu mieszkać z rodzicami. Fajnie jest mi wrócić do Bydgoszczy, tutaj grać. Trener też mówił, że będzie mi dawał szanse na boisku, więc jestem zadowolony z tej decyzji.

A jak układa Ci się współpraca z trenerem.

Dobrze, nawet bardzo. Fajnie, bo indywidualnie podchodzi do zawodników i mi się to podoba.

O atmosferę w drużynie też chciałam zapytać. Jakie panują między Wami relacje?

Jest fajnie. Czytałem wywiady z innymi zawodnikami i wiem, że powiem to samo co oni. No, dobre jest to połączenie młodych i starych. Wychodzi nam to.

Skoro czytałeś inne wywiady, to wiesz, że to pytanie też zadaje wszystkim zawodnikom – cele na ten sezon. Czy Wasze obecne cele się jakoś bardzo różnią od tego, co sobie ustaliliście na początku sezonu?

No przed sezonem nie było jakiś sprecyzowanych celów. Chcieliśmy po prostu wypaść jak najlepiej, jak najwięcej meczów wygrywać. Dobrze zaczęliśmy sezon i przez to też sobie później na treningach z trenerem rozmawialiśmy. Głównym celem na ten moment są playoffy. Nie  zakładaliśmy tego przed sezonem. Na razie wydaje się, że cel chyba się spełni. Może będzie jeszcze lepiej, może jeszcze o medale powalczymy. Zobaczymy co się wydarzy.

No jesteście na razie na dobrej drodze. Teraz mam takie pytanie bardziej ogólne. Co ogólnie lubisz w siatkówce, jako w sporcie?

W siatkówce… na pewno emocje. Jestem takim zawodnikiem, który naprawdę przeżywa te mecze. Co najbardziej lubię siatkówce? Soczyste bloki, mocne zagrywki asowe. I po prostu frajdę z tego, co robimy na boisku.

A wsparcie kibiców jak oceniasz? Przeszkadza Ci, pomaga?

Pomaga, pomaga na pewno. Zdecydowanie nie przeszkadza, pomaga mi to naprawdę bardzo. I nawet jak są kibice przeciwnej drużyny, to i tak mnie to motywuje, po prostu lubię, jak jest głośno.

Czyli nakręcasz się nawet takim antydopingiem?

Tak jest, tak jest.

To fajnie, bo na niektórych to w ogóle działa zupełnie w drugą stronę.

Po prostu trzeba im pokazać.

A jak zaczęła się twoja przygoda siatkówką? Znaczy się, jesteś wysoki, to może to jest powód?

W pierwszej gimnazjum miałem 168 cm wzrostu. Dopiero w drugiej urosłem do około 1,82 m. Więc no, na początku niski byłem. Z siatkówką zaczęło się tak, że chodziłem do szkoły podstawowej nr 60 i tam od czwartej klasy był właśnie profil siatkarski. I po prostu dołączyłem, bo zawsze lubiłem sport. Ogólnie myślałem na początku, że będzie to piłka nożna. Ale no ta siatkówka –  stwierdziłem, że mogę spróbować i no jakoś to poszło do przodu tak, że gram sobie w tę siatkóweczkę.

Myślę, że w piłce nożnej mógłbyś mieć problem z tym wzrostem.

Tak, ale akurat blisko mnie była ta szkoła podstawowa, bardzo blisko mojego domu, więc po prostu tak to wyszło. Może gdybym mieszkał gdzie indziej, to grałbym w piłkę nożną. Nie wiadomo, jak by to było.

Dobrze, że jest, jak jest. Teraz chce zapytać o pozycję, na której grasz, bo to jest ciekawe. Zaczynałeś jako rozgrywający, obecnie grasz jako atakujący, ale w ostatnich meczach trener wypuszcza cię na boisko jako środkowego. Gdzie Ty się czujesz najlepiej?

W młodzieżówce grałem na wszystkich pozycjach, na których mogłem grać. Oprócz libero, bo to by mi nie wyszło na pewno. Większość młodzieżówki grałem na środku i dlatego właśnie coś tam jeszcze potrafię z tego środka. Oczywiście poziom, który jest w pierwszej lidze, jest troszkę wyższy i muszę się do tego dostosować. W młodzieżówce inaczej się grało, było inne tempo i po prostu inne granie. Na rozegraniu zaczynałem seniorską siatkówkę, to był ten jeden mecz. Trener Bednaruk mieszał to rozegranie i tak właśnie wyszło, że zagrałem. Dwóch zawodników było kontuzjowanych i ktoś musiał ich zastąpić. Wypadło na mnie. Po tym sezonie trener stwierdził, że widzi mnie na ataku. Ja to zaakceptowałem, chociaż zawsze lubiłem bardziej ten środek. Zacząłem kolejny sezon, gdzie miałem cały zagrać w Bydgoszczy jako atakujący. Tak to się zaczęło. Teraz, wyszło to znienacka tak naprawdę, ponieważ trener stwierdził, że będzie mnie na treningach wpuszczał na ten środek. Mi to nie przeszkadzało, jak już mówiłem, zawsze lubiłem tę pozycję. Trenowałem sobie na tym środku no i nie wychodziło to źle, więc trener stwierdził, że jeszcze częściej będzie mnie wpuszczał na tę pozycję. Wyszło tak, że dwa ostatnie treningi przed meczem z Głogowem byłem praktycznie cały czas jako środkowy. Trener zaryzykował i wpuścił mnie na ten mecz jako środkowego. Taki efekt zaskoczenia.

Teraz chce zapytać, kto jest twoim siatkarskim idolem. Kto Cię inspiruje?

Wlazły. Mariusz Wlazły. No tak, lubię go bardzo.

Graliście z nim ostatnio?

Tak, tak, ale ja nie chciałem za bardzo do niego podchodzić, prosić o zdjęcie. Jeśli ktoś jest moim idolem no to okej, sprawdzam, obserwuje go cały czas, jak gra. Lubię bardzo jego styl, ale no też jest człowiekiem. Nie będę do niego podchodził robił jakiś, nie wiem jak to powiedzieć nawet.

Czasami jest miło, jak wiesz, ktoś jest twoim idolem i okazujesz mu takie wsparcie.

Możliwe, no pewnie tak, ale ja jakoś tak. No głupio mi było po prostu do niego podejść. No ale jeśli chodzi o idola, to Mariusz Wlazły jest nim w stu procentach.

A lubisz jak do Ciebie kibice podchodzą?

Tak, tak w porządku to jest. To jest naprawdę fajna sprawa, zwłaszcza jak są to młodzi kibice. To już w ogóle bardzo lubię jak chcą zdjęcie zrobić, porozmawiać. Fajna sprawa.

Masz jakieś takie wspomnienie z kibicem, które najbardziej pamiętasz?

O, na pewno był jeden kibic z Bydgoszczy, który chodził na każdy mój mecz. Dominika poznałem, jak kiedyś byłem na mieście. Po prostu tak podszedłem do grupki ludzi i spontanicznie zacząłem z nimi rozmawiać. Okazało się, że on właśnie coś tam śledził, ale tylko online sprawdzał wyniki Visły. I tak stwierdziłem, że po prostu załatwię dla niego bilety. Chodził na każdy mecz, robił relacje, dodawał posty na moją tablicę na Facebooku. Jak był mecz telewizyjny, to zawsze robił zdjęcia telewizora i nagrywał praktycznie każdą moją akcję. To był na pewno mój pierwszy sezon jako atakujący w Bydgoszczy.

Do siatkówki za chwilę wrócimy, ale chcę zostać w temacie sportu. Wiem, że interesujesz się koszykówką. Dlaczego nie grasz w kosza?

No przez to właśnie, że ta szkoła była tak blisko, a profilu koszykarskiego w niej nie było.

Nie żałujesz, że grasz w siatkówkę, a nie w kosza?

Nie, nie. Podoba mi się siatkówka. Też rodzinnie ta siatkówka się u mnie zaczęła. Kuzyni grali trochę w siatkówkę, ale bardziej w czasach liceum czy gimnazjum. Wracając, nie, nie żałuję w ogóle. Koszykówka, hm, nie wiem jakoś. Lubię koszykówkę oglądać, porzucać sobie, ale czy bym chciał w to grać cały czas to nie wiem. Wybrałem siatkówkę. Pewnie jakbym wybrał koszykówkę to bym powiedział, że wolę w nią grać.

Ale to też są zupełnie inne emocje niż w siatkówce w sumie.

Tak, tak. W siatkówce wiadomo, też są indywidualne umiejętności, one bardzo dużo robią. Według  mnie jednak w koszykówce jeszcze bardziej te indywidualności właśnie są ważne.

A śledzisz jakieś ligi? Naszą polską, albo NBA?

Polską ligą mało się interesuję. Astorię mam polubioną, więc sprawdzam wyniki na bieżąco. Inne kluby z polskiej ligi znam bardzo słabo. Może czasem Anwil sobie sprawdzę, bo jednak jest z naszego regionu. Tak to tylko NBA śledzę cały czas. Lubię amerykański styl. Patrzę na social media, bo jednak jestem grafikiem, więc mi się podoba jak oni prowadzą to wszystko. Wiadomo, lubię jak tam zawodnicy grają, bo jednak robią wielkie show.

Wspomniałeś o grafice i właśnie o to chcę Cię teraz zapytać. Jak to się u ciebie zaczęło z tą grafiką?

Zaczęło się w sumie na telefonie. Robiłem ogłoszenia na nabór do nas, do drużyny młodzieżowej. Robiłem i mówię sobie – fajna sprawa. Później chciałem zacząć swoją przygodę z Youtube. Po prostu nagrywać jakieś gameplaye. Robiłem jakieś banery, loga i tak fajnie nawet to wychodziło. Moja grupka znajomych też mówiła mi, że to co robię jest fajne. Też to polubiłem, na początku grafiki robiłem po znajomości. Później miałem profil na Instagramie, jak zaczynałem. Taki właśnie w stylu NBA. Robiłem grafiki z wynikami, MVP. Wstawiałem to na Instagrama. Ruszyło, miałem chyba z 300 obserwujących po dwóch, trzech miesiącach. Niestety później było troszkę mniej czasu. Wiadomo – mecze, wyjazdy. Niestety, byłem zmuszony zrobić sobie przerwę. Robiłem grafiki, ale takie bardziej dla siebie. Stwierdziłem, że zmienię nazwę na cieslikdesign i będę robił po prostu grafiki. Troszkę followersów się nazbierało, teraz jest ich ponad 1000. Fajna sprawa. No pewnie większość z nich to inni graficy bo jednak, nie powiem, ale dużo osób się wspiera w tym świecie. Jest też sporo kibiców siatkarskich, a nawet zawodnicy z Plus Ligi. No niestety zleceń chyba jeszcze nie chcą, ale może jednak jakaś graficzka wpadnie im w oko. Można powiedzieć, że na poważnie to tak od 3 lat się tym zajmuję. Jeśli chodzi o pracę, to od roku jestem w LUKu Lublin i na razie dobrze to idzie.

Czy Ty masz w ogóle odpowiednią ilość czasu, żeby robić grafiki w trakcie sezonu?

Jasne, że tak. Przed treningiem mogę spędzić sobie dwie, trzy godziny. Po treningu z cztery też mam na grafiki. Jeśli jest na przykład termin i jeszcze nie zrobiłem grafiki na jutro, to nawet dodatkowe godzinki mogę nad tym spędzić. Myślę, że dziennie dziesięć godzin jestem w stanie temu poświęcić.

A co jest najtrudniejsze w robieniu grafik?

Na początku najtrudniejsze jest stworzenie pomysłu. Jaką grafikę chce się zrobić. Kompozycję po prostu wymyślić. No to na początku z godzinkę trwa ponad. Później to już chyba nic. Reszta to już są rzeczy wyrobione, więc leci.

Z tego co mówisz, to wiążesz z tym przyszłość. Planujesz się rozwijać w tym temacie jeszcze bardziej?

Tak, planuję, planuję. Na razie jestem freelancerem. Firmy ani działalność jeszcze nie mam, ale planuję założyć. Może w ciągu dwóch lat, ponieważ na razie projektuję grafiki dla jednego klubu. No dochodów jeszcze takich nie ma, żeby zakładać działalność. Na pewno wiąże z tym przyszłość. Mam dużo czasu po treningach, na wyjazdach mamy też kilka godzin dla siebie, więc no lubię spędzić czas po prostu przy laptopie i coś porobić. Nie jestem taki, żeby w dzień spać, bo boję się, że długo mogę nie wstać.

Aż tak?

Aż tak, sen jest ciężki u mnie. Wracając do poprzedniego pytania, to tak, planuję swoją przyszłość z grafikami.

Będę czekać na więcej grafik w takim razie. Teraz mam takie krótkie pytania. Gdybym nie był siatkarzem, byłbym…

Grafikiem.

Moje największe siatkarskie marzenie to:

Grać w dobrym klubie i regularnie.

Wolisz trening, czy siłownię?

Trening.

Wolisz mecz u siebie czy na wyjeździe?

U siebie.

W czasie wolnym wolisz spędzić czas produktywnie czy jednak wolisz odpocząć?

Produktywnie

I ostatnie pytanie – jaką radę dałbyś młodszemu sobie?

Słuchaj rad innych, którzy chcą ci pomóc i nie przejmuj się, nie bierz do siebie hejtu innych ludzi.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb klientów. Zmiany ustawień dotyczących plików cookie można dokonać w dowolnej chwili modyfikując ustawienia przeglądarki. Korzystanie z tej strony bez zmian ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.

Rozumiem
© 2021 BKS VISŁA BYDGOSZCZ. WYKONANIE: