Czytaj

23.03.2023

Wywiad z Damianem Radziwonem

Zanim zaczął grać w siatkówkę, trenował piłkę nożną i koszykówkę. Damian Radziwon, bo o nim mowa, w wywiadzie opowiedział, między innymi, jak współpracuje się mu z trenerem Masnym, o trenowaniu w Spale, czy o tym, jak zaczęła się jego przygoda z siatkówką. Przed meczem z KRISPOLem Września z naszym środkowym rozmawiała Julia Rogowska.

——————————–

JR: W tym sezonie prezentujecie bardzo wysoką formę. Wygraliście szesnaście z dwudziestu jeden rozegranych meczów. Tylko jeden z pięciu przegranych skończyliście bez punktów. Spodziewaliście się przed sezonem takich wyników?

DR: Na razie prezentujemy się naprawdę dobrze. Możemy być zadowoleni z tego, jak przebiega ten sezon. Przed sezonem nie mieliśmy jakiś wielkich nazwisk i inni też nie spodziewali się, że będziemy grać aż tak dobrze. Fajnie to wygląda. Cieszymy się, że gra z meczu na mecz wygląda coraz lepiej.

Czy ilość tie-breaków, które gracie w tym sezonie, bardzo Was męczy?

Po pierwszej rundzie przyzwyczailiśmy się do tie-breaków. Występowały one rzeczywiście bardzo często. Na szczęście od nowego roku zagraliśmy jeden tie-break, więc cieszymy się, że jest ich trochę mniej.

Pojawiają się w szatni żarty z tego powodu?

Tak, dużo pojawia się jakichś żartów. Śmiejemy się, że moglibyśmy zaczynać mecze od 2:2.

Teraz chciałabym zapytać o współpracę z trenerem. Jak pracuję Ci się z trenerem Masnym?

Bardzo dobrze przebiega ta współpraca. Trener Masny daje okazję do wykazania się całej drużynie. Nie ma zawodnika, który siedzi od początku sezonu na ławce. Trener daje nam też dużo wskazówek. Bardzo fajne jest to, że swoje ogromne doświadczenie zawodnicze przekłada teraz na funkcje trenera.

Jak oceniasz swoją formę w tym sezonie?

Obiektywnie mogę być zadowolony, mimo tego, że jestem bardzo wymagający w stosunku do siebie. Jestem w miarę szczęśliwy z tego, jak przebiega moja gra. Oczywiście występują mecze lepsze i gorsze, ale ogółem jest OK.

Nad jakimi elementami wiesz, że musisz jeszcze popracować?

Takim elementem myślę, że byłby atak. W tym sezonie fajnie rozwinąłem się jeżeli chodzi o blok. Moja zagrywka cały czas jest dobra, więc właśnie w ataku jest pole do poprawy.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką?

Do czwartej klasy szkoły podstawowej trenowałem koszykówkę i piłkę nożną. W pewnym momencie zaczęło to trochę ze sobą kolidować, brakowało mi czasu na obie te dyscypliny. Musiałem wybrać jeden sport. Moi rodzice zachęcili mnie, żebym spróbował siatkówki. Poszedłem na trening i przy tym sporcie zostałem. Nie żałuję tego wyboru.

Od początku grałeś na środku?

Zaczynałem swoją przygodę z siatkówką właśnie na środku. Potem przeszedłem do Spały i tam występowałem półtora roku na przyjęciu. Potem wróciłem znowu na środek.

Wspomniałeś o Spale i za chwilę chciałabym do niej wrócić. Wcześniej chciałam się dowiedzieć, co siatkarsko trzyma Cię w Bydgoszczy? Pochodzisz stąd i poza przerwą na Spałę występowałeś tylko w barwach Bydgoszczy.

Ciężko powiedzieć. Całe życie mieszkam w Bydgoszczy, stąd jestem i tu zaczynałem swoją przygodę. Jak na razie mam same pozytywne wspomnienia z grą tutaj i fajnie, że udaje mi się w tym mieście cały czas grać i trenować.

A jak wspominasz okres w Spale? Opowiedz trochę jak to wyglądało.

Jest to bardzo dobry ośrodek, jeżeli chodzi o rozwinięcie się siatkarsko. Nacisk jest na siatkówkę i naukę w szkole. Treningi przebiegają praktycznie tak samo jak w każdym innym juniorskim klubie, czyli występują dwa treningi dziennie. Ogólnie jest to dosyć duża izolacja jak na taki wiek, w jakim byliśmy. Wokół są same lasy, jeden sklep spożywczy. Nie ma za bardzo czasu wolnego, żeby chociażby wyjść ze znajomymi. Pod względem siatkarskim na pewno jest to dobre miejsce do rozwoju.

A masz jakieś śmieszne historie z czasów Spały, które możesz opowiedzieć?

Dużo było tam śmiesznych sytuacji, czy żartów, ale nie wszystkie mógłbym opowiedzieć. Na teraz do głowy przyszło mi tylko, że w zimę trzeba było uważać, kiedy uchyla się okna we własnych pokojach. Kiedy wychodziliśmy na obiad w przerwie i szliśmy z internatu na stołówkę, to w otwarte okna od razu był nalot śnieżek. Niektórzy wpadali na pomysł i drukowali „zakaz rzucania śnieżek”, co oczywiście przynosiło odwrotny efekt.

Kto jest Twoim siatkarskim idolem?

Jeżeli chodzi o moją pozycję to cały czas jestem pod wrażeniem Piotra Nowakowskiego i Kuby Kochanowskiego. Jest to dwójka moich ulubionych środkowych. Jest jeszcze dużo zagranicznych środkowych, których styl gry mi się podoba, ale jednak tamtą dwójkę wskazałbym jako moich ulubionych.

Jakie jest Twoje największe sportowe marzenie?

Spędzić sezon w lidze włoskiej, to jest jedno z moich większych marzeń. Poza tym, chciałbym cały czas spełniać się i rozwijać w siatkówce, żeby móc grać na fajnym poziomie.

Nie masz jakichś sprecyzowanych marzeń, na przykład medalowych?

Myślę, że nie. Tak jak się rozwinie moja gra, tak po prostu będzie. Wiadomo, fajnie byłoby wystąpić w reprezentacji Polski, to jest marzenie każdego siatkarza.

Chciałabym zapytać o kibiców. Masz jakąś sytuację z kibicem, która wyjątkowo zapadła Ci w pamięć?

Konkretnej sytuacji z kibicem raczej nie mam. Bardzo fajnie jest jak po meczach rozdajemy autografy, czy też robimy zdjęcia z kibicami i widać uśmiech na ich twarzach. To są świetne sytuacje.

Teraz coraz więcej ludzi przychodzi na Wasze mecze. Bardzo jest Wam potrzebne wsparcie kibiców z trybun?

W tym sezonie jesteśmy trochę w szoku, jeżeli chodzi frekwencję na meczach. Na hali jest głośno i cieszymy się, że na nasze spotkania przychodzi coraz więcej osób. Kibice na pewno pomagają nam nie grać tylu tie-breaków.

Chcę na chwilę odejść od siatkówki. Interesujesz się koszykówką, Twój tata grał w koszykówkę. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tym sportem?

Koszykówka to był pierwszy sport, którym się bardziej zainteresowałem i do teraz śledzę wydarzenia koszykarskie. Jest to drugi sport, zaraz po siatkówce, który tak bardzo śledzę. Trenowałem koszykówkę, bardzo mi się podobała i cały czas praktycznie, jeśli mamy jakiś czas wolny pomiędzy sezonami, i jest fajna pogoda, to przejdę się na orlik i pogram w koszykówkę.

Co takiego jest w koszykówce, że tak Cię wciągnął ten sport?

Ciężko powiedzieć. Sama liga NBA jest na takim poziomie, że żaden inny sport nie ma takiej ligi. Pod względem show, czy też samego sportowego poziomu. Jest to sport kontaktowy, czym różni się od siatkówki. Fajnie jest czasami spróbować siebie w takim rodzaju sportu.

Nie żałujesz czasami, że nie grasz w koszykówkę?

Nie, na dłuższą metę na pewno jestem zadowolony, że trenuję siatkówkę. Wiadomo, czasami są momenty, gdzie trenuje się cały sezon, ciągle gra się w siatkówkę i fajnie byłoby pograć dla odmiany w jakiś inny sport, w moim przypadku na pewno w koszykówkę. Jestem zadowolony z tego, że wybrałem siatkówkę.

A jaka jest Twoja ulubiona drużyna w NBA? I chcę też zapytać jakiego koszykarza lubisz najbardziej?

Moją ulubioną drużyną w NBA jest Los Angeles Lakers od momentu, kiedy zacząłem się tak bardziej tym interesować. Jeszcze wtedy grał Kobe Bryant, czyli to było jakoś w 2009. To właśnie on był chyba moim pierwszym takim ulubionym koszykarzem. Teraz na pewno jest to LeBron James. Myślę, że zastępuje jego miejsce.

Śledzisz polską ligę?

Od dwóch lat mniej więcej staram się śledzić. Głównie Astorię Bydgoszcz, naszych sąsiadów. Ich wyniki sprawdzam, często chodzę też na mecze.

Poza sportami, o których już rozmawialiśmy, są jeszcze inne dyscypliny, którymi bardziej się interesujesz?

Staram się śledzić każdy sport po trochu, na przykład piłkę nożną. Głównie jest to jednak właśnie siatkówka i koszykówka.

A poza sportem, co lubisz robić w wolnym czasie?

Poza sportem moim hobby jest podróżowanie. Siatkówka, w trakcie sezonu, uniemożliwia mi to w pewien sposób. Poza sezonem podróżuję dosyć dużo. Nie tylko po świecie, ale też po Polsce.

Jakie jest Twoje ulubione miejsce, w którym już byłeś?

Zdecydowanie USA. To miejsce, styl bycia i ludzie robią naprawdę duże wrażenie.

Jakie miejsce chciałbyś jeszcze odwiedzić?

Chciałbym odwiedzić Brazylię i może Japonię. W tych miejscach jeszcze nie byłem i mam nadzieję, że w przyszłości je odwiedzę.

Czas na szybkie pytania. Gdybym nie był sportowcem, byłbym?

Studentem.

Czego?

Zarządzania lub ekonomii.

Najbardziej motywuje mnie?

Bycie najlepszym.

Mecz u siebie czy na wyjeździe?

U siebie.

Z presją radzę sobie dzięki?

Słuchaniu muzyki.

Jaką radę dałbyś młodszemu sobie?

Myślę, że dosyć oklepana rada, ale żeby się nie poddawać i walczyć o swoje.

——

Napisała: Julia Rogowska

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb klientów. Zmiany ustawień dotyczących plików cookie można dokonać w dowolnej chwili modyfikując ustawienia przeglądarki. Korzystanie z tej strony bez zmian ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.

Rozumiem
© 2021 BKS VISŁA BYDGOSZCZ. WYKONANIE: