GKS Katowice pokonał BKS Bydgoszcz 3:1 (20:25, 27:25, 25:15, 25:17) w sobotnim meczu 10. kolejki PLS 1. Ligi. Gospodarze tylko w pierwszym secie pozwolili przeciwnikom przechylić szalę na swoją stronę. W pozostałych trzech to oni zwyciężyli. MVP tego starcia został wybrany Gonzalo Quiroga.
Ostatni mecz GieKSy dostarczył kibicom nie lada emocji. W starciu z BBTS-em Bielsko-Biała dopiero pięty set rozstrzygnął rywalizację na korzyść katowiczan. Zespół trenera Emila Siewiorka kontynuuje swoją passę zwycięstw i pozostaje niepokonany od samego rozpoczęcia ligowych rozgrywek. BKS zajmuje szóstą pozycję w tabeli z dorobkiem 14 punktów. Choć zespół ma na swoim koncie zaledwie trzy wygrane w dziewięciu spotkaniach, to aż pięć razy zdobywał punkt po tie-breaku.
– Myślę, że tak jak w każdym meczu musimy uważać na utrzymanie koncentracji, żeby nie zdarzyły nam się żadne rozkojarzenia czy gorsze wejście w mecz. To zawsze może się przydarzyć, ale chcemy tego unikać. Mówiąc o zespole z Bydgoszczy – wiemy, że jest to młody zespół, który walczy zawsze i w każdym meczu daje z siebie 100%. Jesteśmy przekonani, że na pewno będzie tak też w tym meczu. Jesteśmy drużyną lidera i każdy przyjeżdża do nas w pełni gotowy, żeby dobrze się zaprezentować – mówił przed meczem środkowy GKS-u Damian Hudzik.
Początek pierwszej partii był dość równy 5:6 i 8:8. Następnie swoją przewagę zaczęli budować przyjezdni. Dobrze zagrywał Sebastian Lisicki 12:9 oraz Łukasz Szarek 16:11. W tym fragmencie gry gospodarze popełniali proste błędy. Z kolei bydgoszczanie prezentowali równy poziom gry w każdym elemencie. Tę premierową odsłonę spotkania zakończył błąd w polu serwisowym Grzegorza Pająka 20:25.
Zespół z Katowic poszedł za ciosem. Serią bardzo dobrych zagrywek popisał się Pająk 5:2 oraz Hudziak 8:3. Siatkarze znad Brdy w tym fragmencie popełniali wiele prostych błędów 5:11. Z kolei po stronie GKS-u w ataku nie zawodził Michał Superlak 15:8. GieKSa małym nakładem sił wygrała tę partię 25:15. Seta zakończył skutecznym atakiem z prawego skrzydła Superlak.
W drugim secie gra toczyła się podobnie do pierwszego. Początkowo obie ekipy grały równo 6:6. Następnie swoją przewagę zaczęli budować podopieczni Michala Masnego 12:10. W ataku nie zawodził Szarek. GKS nie miał zamiaru składać broni 15:18. Cierpliwie odrabiali straty 18:18. W drugiej części tej partii dobrze serwował Bartłomiej Krulicki oraz Pająk. Ostatecznie nerwową grę na przewagi na swoją stronę rozstrzygnęli katowiczanie 27:25. Najpierw skutecznym atakiem popisał się Gonzalo Quiroga, a następnie punktowy blok na swoim koncie zapisał Krzysztof Gibek.
W secie czwartym początkowo gra była dość równa. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi 7:5. Po stronie BKS-u dobrze zagrywał Jakub Kraut 8:8. Chwilę później swoją przewagę zaczęli budować siatkarze GKS-u 13:10. W polu serwisowym nie zawodził Quiroga 15:10. Do końca już tego seta sytuację na boisku kontrolowali gospodarze 17:12. Mecz zakończył as serwisowym Superlaka 25:17.
Pkt za pkt: https://www.pls1liga.pl/games/action/show/id/1104237.html#pktvspkt
Statystyki: https://www.pls1liga.pl/games/action/show/id/1104237.html#stats